Nigdy nie zrozumię, za co takich drewniaków biorą do filmów, a co więcej do szkół aktorskich. Facet w
jakmkolwiek filmie by nie gral ma tą samą głupią twrz i gada szeptem, ani ryknąć nie potrafi, ani
uśmiechnąc się pełną piersią - wszedzie i zawsze drewno, drwono w 1999, drewno 10 lat później
drewno i dziś, np. w Tajemnicy Westerplatte.