Konflikt ukazany jest dosyć zachowawczo. W granicach przyzwoitości. Wiadomo, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, ale przekaz filmu jest znośny dla obu stron konfliktu. W przeciwieństwie do ,,Tarasa Bulby", z którego na każdym kroku wieje nienawiścią i stereotypami.

Dokładnie, w dodatku Taras Bulba(piszę o wersji z B. Stupką bo tę oglądałem) jest nie lubiany ani przez Polaków (ukazuje ich praktycznie tylko w negatywnym świetle) ani przez Ukraińców ( którzy uważają go za zakłamaną propagandę prorosyjską- zarzuty ,iż kozaków(czyli według Ukrainy ich przodków i protoplastów narodu) ukazuje sie jako Rosjan.) Nasze Polskie OiM w tym względzie jest wyważone, ukazuje obydwu dowódców, czyli Jaremę i Chmielnickiego raczej w dobrym świetle i przedstawia racje obu stron konfliktu. W filmie ukazano też okrucieństwa obu stron i skutki powstania (te akurat obciążają kozaków- np. Scena brania w jasyr chłopów przez tatarów, czy słynni wisielce w Czechryniu.) Wymieniać mógłbym jeszcze bardzo długo, lecz stwierdzić można ,że film jest bardzo wyważyony i przede wszystkim nie zakłamujący historii. Zachęcam do komentowania;)

Jestem skłonna powiedzieć, że film jest nawet zbyt poprawny politycznie ze względu na sentyment reżysera do Ukrainy.

Może i troche tak...

Obie strony konfliktu zostały pokazane, że mają zalety i wady. Ale w filmie nie szerzy się obraźliwej propagandy.

Tak, szczerze powiedziawszy jakby reżyser chciał to śmiało mógłby przedstawić Księcia Jeremiego jak i Chmielnickiego w dużo gorszym świetle i byłoby to zgodne z historią, tak samo jak to ,że kozacy swoimi działaniami i napadaniem\brataniem się na przemian z tatarami sprowadzali na Rzeczpospolitą i ludność Ukrainy cierpienie i problemy...

Fajnie byłoby jakby do naszej dyskusji dołączył ktoś o odmiennym zdaniu. Mielibyśmy z kim podyskutować i zobaczyć jego spojrzenie;)

Problem kozaczyzny istnial od dekad przed Chmielnickim. Ktos na to wszystko pozwolil. Ktos raz sie dogadywal, a potem to olewal. Niestety, wojna domowa doprowadzila nas do upadku.