Teraz, kilka miesięcy po obejrzeniu (trzykrotnym) "Ogniem i mieczem" wiem jedno. Muzyka Krzesimira Dębskiego jest najdłużej pozostającym w pamięci elementem filmu. Jeśli ktoś przy mnie mówi, że jest istnie hollywoodzka, to mnie denerwuje. Żaden, ale to żaden z kompozytorów amerykańskich lub jakichkolwiek innych nie byłby w stanie napisać tak udanej ścieżki do tego obrazu. I wiem co piszę, gdyż z muzyką filmową jestem "na ty" już od dłuższego czasu. Dlatego bezapelacyjnie na Złotą Kaczkę 2000 dla najlepszej muzyki do filmu polskiego głosować będę tylko i wyłącznie na Dębskiego i jego ponadczasową i fenomenalną oprawę do "Ogniem i mieczem".
Michał