Wiem, że wielu hejtuje ten film, ale ja podchodzę do niego z sentymentem. Jako dziecko lubiłam ten film i serial z Żebrowskim. Nie jest to Netflix, ale jak na tamte lata i możliwości, to nie jest tak źle. To było odważne posunięcie ze strony twórców i szanuję, że podjęli tę próbę. Na tle aktualnych komedii polskich i wszelkich dziwactw autorstwa polskich reżyserów, to ten film jednak zasługuje na lepszą ocenę. Szkoda, że nie ma Karolaka. :D Pozdrawiam Wszystkich fanów, którzy oglądają to z dystansem.
Wiele osób po prostu porównuje polskie produkcje do zagranicznych. Jednak w porównaniu z innymi polskimi filmami to Wiedźmin jest całkiem niezły. Trochę przypomina teatr telewizji, ale przynajmniej jest czymś oryginalnym. Poza tym skoro producentem był Lew Rywin to pewnie sporo kasy wyprowadził, zamiast przeznaczyć ją na film XD.
Teraz to same filmy akcji i komedie romantyczne robią, nuda :P. Pamiętam, że kiedyś byłam na nim w kinie na tym Wiedźminie i już wtedy mi się podobał. Świetny klimat ma, taki mroczny. Poza tym muzyka bardzo mi się podoba, jest nastrojowa.
Zaczęłam oglądać polski serial i naprawdę sporo mi "rozjaśnia" jeśli chodzi o fabułę. Serial Netflixa jest bardziej widowiskowy, lepiej technicznie wykonany, ale ten polski zawiera więcej treści. Oba są dobre, tylko w inny sposób.
Nie pamiętam jakie zmiany wiedźmińskiego świata były w polskim serialu, ale Netflix zmienił tyle, że bardzo oddala się od pierwowzoru. Któregoś dnia muszę sobie nasz serial odświeżyć, na dziś tylko Dolinę kwiatów obejrzałam i niewiele tam brakuje z treści opowiadania, warto porównać z wersją Netflixa by w ogóle było wiadomo o co w tej rozmowie chodziło. Tzn. w rozmowie z Filavandrelem.
Ja nie szanuję tego filmu, bo ktoś w TVP stwierdził, że zarobi wycinając fragmenty z serialu i wrzucając do kin.
A, dopiero teraz widzę, że jestem na stronie filmu ;) nawet nie wiedziałam, że powstał, ale do serialu też mam sentyment.
Film a serial to 2 różne bajki, serial byłby wyśmienity, gdyby nie efekty specjalne, bo reszta to złoto, ale film to bagno w które nie warto brnąć. W 2 godzinach nie zmieści się ponad 8 (pomijając fakt że film był pierwszy)
W przypadku filmu główną wadą nie są efekty specjalne czy gumowe potwory, ale to, że są to po prostu chaotycznie i losowo pomontowane sceny serialu. Nie ma sensu oglądać filmu jak można obejrzeć pełniejszy serial. Sam serial zaś uważam za lepszy od abominacji Netfliksa.
To wcale nie jest stary film, przypominam że to ten sam rok produkcji co "Władca Pierścieni" i tak, wiem że za Oceanem technologia była wyższa ale nadal dało się to zrobić lepiej
bez przesady. w tamtym czasie 3 lata później powstało Wesele Smarzowskiego, które zasługuje chyba na ocenę 9999/10, skoro to gówno zwane wiedźminem, profanacja prawdziwego Wiedźmina, dostaje od kogokolwiek 10/10
Rok wcześniej powstał Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia. Powiesz: nie ten budżet. A ja powiem: jak mnie nie stać na ferrari to nie mierzę w ferrari. Nie kupuję też trabanta i nie robię z kartonu karoserii do ferrari, żeby się zmieścić w budżecie.
Film jest chaotyczny, nie ma ładu i składu, a Geralt z kataną... i to w wielu scenach umieszczoną tak, że jej nie mógł dobyć... Jedyną dobrą rzeczą w tym filmie jest gra aktorów.
podzielam ocenę, film był udanym podejściem do ekranizacji literatury,, efekty specjalne miały charakter bardziej teatralny niż filmowy, ale dla mnie to nie zmienia faktu, że w okresie, w którym powstał, był fajnym przeżyciem w kinie, na ekranie telewizora czy komputera już pewnie mniej się sprawdza; tytułowy Wiedźmin był Wiedźminem, a że o nim ten film, to jak najbardziej doceniam