Myślę,że ona raczej ukazałaby panią Violettę w szyderczy sposób, tak jak te wszystkie aktoreczki wcielające się w MM, więc dobrze się stało, że odmówiła...I Violetta i Marilyn były zjawiskowe i miały unikalną ekspresję ciężką do odzwierciedlenia przez zwykłych ludzi...Tanią (zamierzoną lub nie) parodią by się to skończyło i tyle. Tak samo unikatowy był Freddie Mercury. Rami Malek, zagrał go bardzo dobrze, co nie zmienia faktu, że jego sposób przedstawienia Freddiego z oryginałem się nie równa :)