Najlepsza moim zdaniem opcja to 1 tom=1 film, czyli w tym przypadku 2 filmy po 3 godziny z dodaniem scen wyciętych wyszedłby serial 8-9 odcinków. Z tym budżetem to masz rację, mało że nie był duży, to jeszcze niezbyt dobrze wykorzystany. Lubiłam film nawet zanim przeczytałam książkę, a tak naprawdę dobry/niezły był do pierwszej "sceny batalistycznej", drobne potyczki jakoś tam jeszcze wyszły, po przeczytaniu książki wypada cienko. Oceniłam dość łagodnie, bo mam w pamięci to, że na tle tego, co polska kinematografia "popełniła" w późniejszych latach ten film nie jest jeszcze taki tragiczny, chociaż na tle starszych filmów to rzeczywiście obciach.

Cieszę się,że się zgadzamy.Hoffman to reżyser jeszcze hołdujący klasycznej twórczości."Potop" i "Pan Wołodyjowski" wyszły mu całkiem nieźle.(-)Ale...kilka lat temu chodziły słuchy,że Linda ( i s-ka) mieli kręcić ... "Krzyżaków".Pomysł chyba upadł i ...może to i dobrze.U Forda niemal całkowicie pominięto silne pierwiastki antygermańskie,których bez liku w powieści,a teraz pewnie byłoby jeszcze ich mniej (o ile to możliwe).Myślę,że "Ogniem i mieczem" to wspaniały film dla tych,którzy nie przeczytali i nigdy nie przeczytają powieści,choć np. Scorupco nie przypomina mi czarnobrewej kniaziówny Kurcewiczówny.Ale pojęcie kobiecego piękna i składników urody bardzo się przez te klka wieków zmieniło,a Sienkiewicz miał skłonności do ich superidealizowania.

ale kolor włosów to jej mogli zmienić skoro to i tak peruka :P To, co dla jednego jest piękne to dla drugiego może być nic specjalnego jak ktoś akurat nie lubi takiego typu urody.