Twoje pytanie to temat rzeka, najwięcej dlatego że niespełniona miłość jest zawsze bardziej intrygująca niż cukierkowy happy end. Ja bym się tu przyczepiła do kilku rzeczy jeśli chodzi o książkę. Sienkiewicz pominął w wielkiej części aspekt polityczny i przyczyny wybuchu tej wojny a to mogłoby przydać się w kreacji postaci. Po drugie wzorował Bohuna na tym prawdziwym pułkowniku Iwanie Bohunie i niestety bardzo go spłycił i obrzydził. Książkowy Bohun był pospolitym bandytą i jak dla mnie obrzydliwym gwałcicielem, opowiadał o swoich wyprawach przy Helenie i w jednej mówi że zatopił ze swoimi Kozakami statek z brankami dla sułtana. No pustak i idiota mówić przy dziewczynie którą chce za żonę takie rzeczy. Sama bym go nienawidziła na jej miejscu. Zero charyzmy. To była ta jego kozacza sława i fantazja? Zabijanie słabszych od niego i bezbronnych? Sienkiewicz chyba się nie zapoznał ze znaczeniem pojęcia kozacka fantazja. A tu aż się prosiło to zrobić porządnie i rozciągnąć ten miłosny trójkąt w coś naprawdę fascynującego. Bo prawdziwą kozacką fantazję miał hetman Konasewicz-Sahajdaczny. Na swoich wyprawach uwalniał jasyr z niewoli tatarskiej i skazańców sprzedanych na tureckie galery. To były tysiące ludzi. Byłby wtedy wiele szlachetniejszą postacią. Gdyby na nim wzorował go Sienkiewicz Helena miałaby dylemat którego wybrać bo piękny Jurko miałby dobrą sławę bohatera, a niestety był prostakiem, mordercą i gwałcicielem. Nie umiał czytać ani pisać, listy czytał mu Zagłoba. Gdzie ona by się z nim pokazała? Tylko chyba w knajpie żeby wypić dzban wódki. Byłby ciekawszy jako brutalny kozak ale w dobrej sprawie, gdyby ratował a nie mordował. No i trzecia rzecz naciąganie historii przez Sienkiewicza żeby mu do prozy pasowała. Pominął wiele rzeczy, które powinny się znależć na kartach powieści bo jest bardzo jednostronna. Czasy były okrutne, mordowali się wszyscy dookoła, Skrzetuski pewnie nie lepsze rzeczy na bitwach wyprawiał niż Bohun i równie fantazyjnie zabijał, więc jej nienawiść do Bohuna że kogoś tam zabił jest naciągana i mało wiarygodna. Ona chyba celowo jest siedemnastoletnią sierotą czekającą na księcia z bajki. Miała być bezproblemową postacią napisaną na kolanie dla ozdoby. Ładna micha dla idealnego rycerza. Wielka szkoda że Sienkiewicz tak skąpił swoim bohaterkom charakteru i inteligencji. Tworzył mdłe piękności, które chcieli porywać wszyscy napaleńcy dookoła. Nie wysilił się żeby dodać dzikość serca i werwę młodości siedemnastolatce która dojrzewa i walczy o nią dwóch fajnych facetów. W efekcie sieje banał bez zwrotów akcji a Helena kończy jako maszynka do rodzenia dzieci. Rozpisałam się ale ja na jej miejscu żadnego z nich bym nie chciała. Obaj byli niezrównoważeni i nie do końca normalni. Skrzetuski na wzór Wiśniowieckiego miał jakiegoś chorego zajoba na punkcie wojny i zabijania, a Bohun był sadystą i hedonistą w jednym. Dzisiaj mamy setki takich Bohunów. Nazywają się "patologia", żyją z zasiłku i piją całymi dniami.

Kobiece postacie z jajami, piękne i nieprzewidywalne, z charyzmą i rozumem tworzył Lew Tołstoj. Sienkiewicz mógłby się od niego uczyć czego pragnęły zniewolone przez wieki w męskim świecie kobiety. Uwielbiam Annę Kareninę, Nataszę Rostową czy Helenę Kuraginę. To takie Bohuny z cyckami, zwłaszcza ta trzecia.

Team Skrzetuski. Film obejrzałam zanim przeczytałam książkę. Żebrowski młody i z charakteryzacją był niezłym przystojniakiem. Bohun filmowy wcale mi się nie podobał. Z książce bardzo polubiłam Skrzetuskiego, zaś Bohuna nie lubię.