Moim zdaniem zarówno Skrzetuski jak i Bohun są nieprzeciętnego uroku! ;)Trudno wybrać...Każdy inny na swój sposób. Skrzetuski honorowy, spokojny, dostojny. Bohun porywczy, oddany, zazdrosny. Ale wszystkie te cechy to na swój sposób pozytywy.
Skrzetuski to jakby był pewien, że wystarczy pomierzgać wąsem i już ona jest jego;/
To taka miłość...oczywista. Jak kurcze ken i barbie, no nie wiem jak to określić.
Ale Bohun umiał zaczarować, jednak podchodził do tych "podrywów" z szacunkiem do kobiety i delikatnością.
A ten od razu ją wziął na ręce i przeprawił przez błoto i już...i już.
Głupie to ;p
Ale z drugiej strony pomyślcie laski. Gdyby Bohun był z Heleną to czy byśmy go tak kochały? Piszemy tak o nim bo jest nam go trochę żal, ale też dlatego że lubimy sobie wyobrażać dużo rzeczy ;)
Bez zastanowienia Bohun ;]
Jurko może i jest tym czarnym charakterem , ale i tak zdania nie zmienię. Kocha Helenę na zabój , dla niej zrobi wszystko..
Fakt jest porywczy itd. ale dla dziewczyny jest inny. Traktuje ją jak księżniczkę lub jak świętą , np. u Horpyny. W filmie trochę ją tam ruszył, ale w książce jest co innego.
A Skrzetuski? Wierny , honorowy patriota , dla którego ważniejsza ojczyzna niż miłość? Jeśli się kogoś kocha to wybiera się właśnie tą osobę , a nie wojnę. Oczywiście nie mogę mu zarzucić , że był brzydki , bo było nawet nawet (w filmie) . Lecz Jurko.. mmm.. te spojrzenie , pełne miłości do Heleny (np. w karczmie , gdy śpiewał patrząc na nią). No podziwiam Aleksandra , który świetnie zagrał tą rolę.
Tak więc jestem za Bohunem <3
Dziewczynom wypowiadającym się w tym wątku chciałem zwrócić uwagę na dwie rzeczy.
Czy rzeczywiście przedkładacie Bohuna nad Skrzetuskiego czy może raczej Domogarowa nad Żebrowskiego? :) Inny reżyser(albo nawet ten sam :) ) mógłby wybrać innych aktorów i już inaczej wyglądaliby.
Druga rzecz, jaka mnie uderzyła w tym wątku to niezauważanie pewnej rzeczy. Bohun jest chwalony za temperament, ale przecież Skrzetuski to też nie były "ciepłe kluchy": przypominam, co zrobił z Czaplińskim :) , odważył się jechać na Sicz, wreszcie stawiał się Bohunowi w Rozłogach.
Inna sprawa czy taki wątek w ogóle ma sens - jak mawiali starożytni Rzymianie: "De gustibus non dispuntandum". :)
Jedno za to nie budzi wątpliwości. Tyle osób pisze o fikcyjnych postaciach jak o żywych osobach, to znaczy, że zapadły w pamięć i były wiarygodne.
Sądzę, że chyba nikt nie będzie wątpił, że Sienkiewicz wielkim pisarzem był. :)
Muszę ci przyznac rację, ze H. Sienkiewicz był rewelacyjnym pisarzem, autorem arcydzieła - Trylogii.
Ja zawsze książkę stawiam na pierwszym miejscu i bohaterów ksiażkowych uważam za pierwowzór. Postać Skrzetuskiego nie zachwyciła mnie zarówno w powiesci, jak i w filmie. Bohun natomiast to świetnie napisana postać i swietnie zagrana.
Tak ja również zgadzam się, że Sienkiewicz był genialnym pisarzem. I powiem tak wczoraj przeczytałam w końcu tę książkę i dalej stoję przy Skrzetuskim :) a jeśli chodzi, że on też miał nielicho za uszami to przecież każdy szlachcic w tamtych czasach był taki... a po za tym on nie zabijał nikogo przy Helenie.. a Bohun to facet porywczy skąd wiecie że gdyby został z Heleną nie zachowywał by się w stosunku do niej tak jak do innych.. przecież i dzisiaj mamy przykłady takich mężczyzn niby do kobiet myli a po ślubie kobieta płacze... a jeśli chodzi o wojnę to gdyby skrzetuski nie poszedł na nią to okazałby się dezerterem i zdrajcą szczególnie w tamtych czasach.. i wolelibyście pod Kozakami żyć czy jak ... i tak dziewczyny mówicie że byście wybrały Bohuna to po pewnym czasie jeszcze szybciej byście od niego uciekały.. a Helena dla mnie też nie jest głupia tak jak w którymś komentarzu czytałam tylko wybrała rozsądnie.. a po za tym od początku książki pokazywana była jej nienawiść do Bohuna... bym się bardzo zdziwiła jakby jednak z Bohunem została...
Po pierwsze to fakt, że Skrzetuski jechał na Sicz wynikał bardziej z jego chęci spotkania się z Heleną, niż z odwagi. A przecież Bohun był megaaaodważny, a o nim jakoś nikt w ten sposób nie pisze, że chodził na Krym i samemu chanowi pożogą w oczy świecił i rzucał się na Morzu Czarnym na tureckie galery itp. Więc skoro już piszecie, że Skrzetuski był odważny, to uwzględnijcie też dzieła Bohuna.
Po drugie nie rozumiem co znaczy ,,i wolelibyście pod Kozakami żyć czy jak...". Przypominam wszystkim, którzy niezbyt interesują się historią, że Polska nie walczyła z Kozakami, żeby zachować niepodległość, bo Kozacy ani nie chcieli niewolić Polski, ani nie chcieli wyrwać Ukrainy spod polskiego panowania. Walczyli tylko o poszanowanie swoich praw, których szlachta polska nie uznawała, a które posiadali, lecz były one nieustannie łamane. Stwierdzenie, że gdyby Skrzetuski zamiast na wojnę pojechał ratować Helenę to Polska znalazłaby się pod panowaniem Kozackim jest całkowicie błędne!!
Ostatnio temat ucichł, wiec przytoczę słowa Zagłoby z powieści:
"...(o Bohunie) Kozak jest - to prwda - ale rycerz znamienity i podpułkownik, któren też prędzej czy później, jeśli do rebelii nie przystanie, będzie nobilitowany(...). a juz pan Skrzetuski, zacny kawaler - i przystojny, ale z tym malowanym watażką na urodę porównać się nie może." ;))
Bo i rację pan Zagłoba miał całkowitą. Gdzie tam takiemu Skrzetuskiemu z Bohunem równać się !!
Jeśli chodzi o charakter i postawę to też Bohun!! Po prostu wolę niegrzecznych chłopców... :**
jeszcze doszłam do pewnego wniosku: ostatnio oglądałam Kubę Wojewódzkiego i był tam Żebrowski- CO ZA GBUR! Śmiertelnie poważny, znużony i bez życia. Myślę, że Skrzetuskiemu dużo z siebie dał.
Czyli Skrzetuski po prostu był nudny i gburowaty.
A Bohun to już chyba nie muszę pisać, że był jego zupełnym przeciwieństwem ;]
Oczywiście, że wybrałabym Bohuna. Już nie chodzi o samego Domogarova (który wyjątkowo mi się podoba), ale o postać. Szalenie kochał Helenę i nieba by jej przychylił, szanował ją (przecież gdyby chciał, to mógłby ją mieć w każdej chwili, nie obroniłaby się, a jednak chciał ją poślubić) i zrobiłby dla niej wszystko. W jednej ze scen u Horpyny (tak jest w filmie, w książce jeszcze nie doszłam do tego momentu) powiedział jej nawet, że kiedy wróci po wojnie, to ją wypuści wolno i będzie mogła zrobić, co zechce. Tak bardzo ją kochał, że pozwoliłby jej odejść do Skrzetuskiego.
Poza tym zawsze, kiedy uczyłam się o powstaniach kozackich, całym sercem byłam po stronie Kozaków. Do dziś uważam, że my, Polacy, wyrządziliśmy im ogromną krzywdę.
A dlaczego nie Skrzetuski? Jest zbyt idealny. Ale ten ideał jest jakiś chłodny, brakuje mu spontaniczności i szaleństwa (właśnie z powodu takich braków zerwałam kiedyś z chłopakiem). Kochał Helenkę ogromnie, ale ja zanudziłabym się przy nim. Doceniam jego odwagę, szlachetność, przywiązanie - ale to nie byłby facet dla mnie :)
Nie było to całkiem tak,w książce jest trochę inaczej.Autor pisze:"Bohun chciał okupić chwilę pożegnania obietnicą,której dotrzymać nie myślał" ,(piszę z pamięci),więc napewno nie wypuściłby Heleny.Kochać ją pewnie kochał,ładniejszy też może był,ale "ładna miska jeść nie daje",wolę Skrzetuskiego.
Na uwagę zasługuje również fakt, iż Kurcewicze obiecali rękę Heleny Bohunowi, a później go wystawili. Reszta już wynikała z postawy samej kniaziówny, pochodziła z wielkiego rodu, a więc mimo, że za Kozaka iść nie wypadało jednak powinna go poślubić, by wypełnić obietnicę swojej rodzinki. Rozumiem, iż serce nie sługa, ale czasy były takie, że nawet przeciętny szlachcic raczej nie złamałby słowa danego przez siebie, bądź nie wypełnił dotyczącej go obietnicy, a postawa Heleny wyraża całkowity brak honoru. Co z tego, iż Skrzetuski był bogatszy, powinna dotrzymać słowa danego przez Kurcewiczów, poza tym powinna poślubić tego, który będzie ją bardziej kochał, a nie który kupi jej więcej świecidełek itp.
Ja wybrałabym Bohuna!!
Skrzetuski był bardziej bogaty w szlachectwo niż dobra materialne.krezusem napewno nie był,w przeciwieństwie do Bohuna,który miał "złoto w komyszach poutykane",bogactwo pochodzące z rabunków.Skrzetuski został obsypany zaszczytami i dobrem wszelakim dopiero po powrocie ze Zbaraża.
Bogaty w szlachectwo był bardziej Bohun, który próbował zdobyć serce Heleny swoim oddaniem, a nie intrygami (jak Skrzetuski). Poza tym szlachta polska w XVII w. była bogata, a koszt np. pochówku przeciętnie!! zamożnego polskiego szlachcica równał się w kosztach z ceremonią pogrzebową księcia Rzeszy Niemieckiej. Skrzetuski był więc bogaty. I Bohun owszem rabował, ale nie swoich, a Skrzetuski - jak każdy ówczesny szlachcic ciągnął korzyści z ogromnego wyzysku chłopów.
Poza tym przyznaj też, że Żebrowski przy Bohunie wypadł raczej dupkowato i nijako. Nawet facet przyzna, że Bohun w tym wypadku to większy kozak :) niż dupkowaty Żebrowski za Skrzetuskiego. Wg mnie te role powinny być albo zamienione albo rolę Skrzetuskiego powinien mieć ktoś bardziej męski a nie dupkowaty Żebrowski. No nie umiem innego określenia znaleźć... Skrzetuski, który powinien być ucieleśnieniem polskiego (dobrego) szlachcica, czyli męski kozak, zdolny temperować pień wyrwanego przez siebie gołymi rękami dębu swoim obosiecznym mieczem trzymanym jedną ręką, by potem tym zatemperowanym pniem podłubać w zębie po zjedzeniu przynajmniej jednego pieczonego dzika w całości, jest nijaki, dupkowaty i miękki jak kisiel. A scena w której rozpacza po spaleniu dworku... No ku*wa, na jego miejscu wkur*ił bym się tak konkretnie, że wyrwał bym wszystkie drzewa w ówczesnej Polsce gołymi rękami byle tylko dorwać Bohuna... a ten sobie płacze. Oj Boziu Boziu. Strasznie beznadziejna rola. Kibicowałem Bohunowi pomimo tego iż wiedziałem, że Skorupki :D nie zdobędzie.
I oczywiście mina Skorupki wyrażała mniej więcej takie uczucie... Łaaaa, mam zatwardzenie, ratujcie mnie, gó*no nie chce mi przejść przez zwieracz!!! Bo NA PEWNO nie było to wyrażenie kobiecej fascynacji mężczyzną. Ojj nie było. Poza tym do tak dupkowatego Skrzetuskiego?
Magnatem to on nie był.Jeśli chodzi o szlachectwo,to miałam na myśli szlachetne urodzenie Skrzetuskiego nie jego szlachetność.Oddanie Bohuna to wyrżnąć w pień całe miasto w którym przebywa jego wybranka.Dziękuję postoję.I nie rozumiem o co Ci chodzi z tymi intrygami.Czy to,że chłopak mający wzajemność dziewczyny o nią zawalczy,że nie położy uszu po sobie,bo wybranka została komuś obiecana jest podstępne? Czy to się komuś podoba,czy nie Helena bała się Bohuna,bladła na jego widok i nie chciała go.Namiestnik zaś zdobył ją dobrocią,szczerością i tym,że ujął się za jej ojcem.Tyle jest w powieści a film jest jej ekranizacją.
W powieści Bohun został przedstawiony w znacznie lepszym świetle niż w filmie (o czym zresztą pisałam już wcześniej).
Sienkiewicz wspomina również o gorącej, ukraińskiej krwi Heleny. Jeśli ona miała gorącą krew, to jaką miał Bohun? - wrzącą !?! Poza tym ja osobiście wolałabym faceta, który gdyby mi się coś stało, będzie mnie za wszelką cenę szukał, a nie stanie i sobie popłacze, a później zabije czas czymś innym.
Dokładnie :) powinien gołymi rękami przeorać ziemię byle tylko ją odnaleźć :) Dobrym Skrzetuskim byłby Olbrychski :) ale fakt faktem był on już ciut za stary :) ten za czasów Potopu to mógłby się z Bohunem mierzać :):)
Nawet Kmicic nie mógłby się równać z Bohunem, mimo iż swego czasu niezły był z niego kozak. Bohun to po prostu osobowość niepowtarzalna. Niestety równie rzadko spotykana co niezwykła.
Byłabym głupia tak twierdząc, bo przecież szukał jej kiedy uciekała Zagłobą i w końcu znalazł. Miałam na myśli Skrzetuskiego, który żeby zapomnieć, zabił czas wojaczką.
A ja się zastanawiam czemu tak Sienkiewicz nakopał Bohunowi w książce...
Trzy razy go Wołodyjowski popłatał, Helenę stracił, "Rodzina" i "Przyjaciele" go wystawili do wiatru... Szkoda mi niezmiernie tego dzielnego Kozaka i jak to ujął Jacek Kaczmarski "...Co śmiał Kniaziównę kochać, zawadiaka, cham, co Boskiego się nie zląkł pioruna". Przecież ta szaleńcza miłość... To poświęcenie... A i facet z niego był co można ze świeczką szukać - umiał jeździć konno, co bardzo kocham, znał podstawy fechtunku - można by się nawet na szabelki zmierzyć jeśli która dziewczyna potrafi ;) Pięknie grał i śpiewał, a i w towarzystwie zachować się umiał. Jeśli jego wybranka umiała by poskromić jego dzikość, albo była by na równi szalona, to by im się dobrze żyło. A i postać na której był wzorowany nasz przystojny Jurko, był "zeszlachconym" że tak to ujmę, Kozakiem(herbu Bylina) i być może dziedzicem wsi Bubnowa na Kijowszczyźnie(Nie licząc tych co za pewnie zdobył ;]).
Co do bardzo spornej kwestii rozszczepienia człowieka przed Heleną - Ujmę to tak: Jakby Helcia chciała to by Bohuna pokochała. Nic by jej na przeszkodzie nie stało.
Dobra, koniec, bo się za bardzo rozpisałam :P
A w temacie Bohun vs. Skrzetuski, to ten pierwszy ;)
Pozdro.
ja powiem tak: chyba nie ma kobiety, która nie zmiękłaby po spojrzeniu jakim obdarowywał Bohun Helenę... ja już bym była tylko jego :P może to faktycznie głupie i nieodpowiedzialne, ale zawsze wolałam takich 'niegrzecznych chłopców', są bardziej pociągający i interesujący, a poza tym która z nas nie chciałaby, żeby ktoś ją tak kochał jak Jurko Helcię. przez chwile poczuc, ze mezczyzna jest gotów zrobic dal ciebie wszystko, poswiecic sie bezgranicznie, popasc w szalenstwo i to wszystko tylko dla ukochanej kobiety... byc chociaz przez chwile tak kochaną. dziwie sie Helenie, ze nie dala się poniesc chociaz przez chwile, taka nudna i 'rozsadna' z niej kobieta... moze to i prawda, ze Skrzetuski na dłuzsza mete jest 'lepszy', ale jezeli mialabym wybrac spokojne, monotonne zycie z bogatym szlachcicem albo zycie przepełnione szalencza miłoscia, pełne emocji i uniesien, to zdecydowanie wybrałabym to życie z szalonym kozakiem, ale przynajmniej czułabym, że zyje i jestem dla kogos całym swiatem, nawet jesli to wszystko miałoby trwac tylko chwile...
O nie ma... Oczy Saszy Domogarowa robią swoje ;>
Szanuję dziewczyny które wybrały by Skrzetuskiego, ale co by się z takim szlachcicem robiło ? Siedziało w domu, niańczyło dzieci, a ten by na wojnie siedział ? A z takim Kozakiem... :) Hehe... Dzikie przejażdżki po stepach Ukrainy ;D I Bóg wie co jeszcze ;>
hehe ;) ja sobie nawet nie wyobrażam tego "I Bóg wie co jeszcze", bo juz pewnie całkiem by mnie poniosło :P
Nasuwają mi się pewne myśli :P
Ale że z racji że na pewno są tu dzieci, to nie będę wymieniać :)
Niech Wasza wyobraźnia, dziewczyny, popracuje ^^
Myślę, że nie trzeba do tego zachęcać :) moja wyobraźnia zaczela pracowac na wysokich obrotach :P
Myślę, że do tego nikogo nie trzeba zachęcać, a nawet, że to dzieje się mimowolnie. Ale pomarzyć sobie zawsze można. Chociaż tyle naszego co sobie wyfantazjujemy!!
Myślę, że do tego nikogo nie trzeba zachęcać, a nawet, że to dzieje się mimowolnie. Ale pomarzyć sobie zawsze można. Chociaż tyle naszego co sobie wyfantazjujemy!!
Aleksander Domogarow był strzałem w dziesiątkę(Ach te jego oczy :>) A co jak by tak Hoffman Linde jednak wziął ? Bohun by chyba nie miał aż tyle fanek :(
To niemożliwe!! Jak mógłby wziąć Lindę - to świetny aktor - ale czy on przypomina chociaż troszkę Kozaka!?!
Jakoś nie umiem sobie tego wyobrazić... Całe szczęscie, ze sie nie zgodził i mamy Bohuna idealnego :)
Szkoda tylko że Domogarow nie śpiewa Dumki Bohuna :(
A Linda dobry, tylko jakoś tak zawsze mi się kojarzy z Petroniuszem ;P
A nie wiecie może dziewczyny, gdzie można obejrzeć tą zagraniczną wersję "Ogniem i mieczem" ? Mam ochotę trochę po porównywać do naszej rodzimej ;>
Niestety nie. Ale rola Petroniusza była dobra, nie to co Winicjusza na przykład.
A jeśli chodzi o Bohuna to po prostu lepszego aktora niż Aleksandr Domogarov nie można było w tej roli obsadzić!!
Domogarow - strzał w 10 :) Albo nawet w setkę :D
No cóż... poszukam jeszcze tego filmu, obaczę jak historie pozmieniali :P
Albo ew. za męża Domogarowa, a w nocy można mu kazać się przebrać za Bohuna ^^
xD
To rzeczywiście byłaby świetna sprawa żeby Domogarow na noc zamieniał się w Bohuna!! Powstałaby wówczas taka wersja doskonała...
Czyli znalazłyśmy złoty środek :D
A co do Skrzetuskiego to można go wziąć za parobka ;D Idealnie się do tego nadaje ^^